Jolanta Richter-Magnuszewska

Skończyła ceramikę na krakowskiej AGH. Przez jakiś czas wykonywała bardzo nudną pracę w fabryce porcelany i aby nie „zaziewać” się na śmierć, przypomniała sobie, że najwięcej radości sprawia jej malowanie. Czym prędzej chwyciła więc za farby oraz pędzle i zaczęła malować – najpierw drewniane koty, ptaki i inne cudaki stworzone przez męża Maćka (od 1998 roku wspólnie prowadzą pracownię „Z Innej Bajki”), potem ściany w pokoju synków Kostka i Ignasia, meble oraz wszystko, co wpadło jej pod pędzel. Ale najchętniej maluje na tekturze ilustracje do książek i do „Świerszczyka”, w którym zadebiutowała (poprzez poplątane ścieżki) całkiem niedawno, bo w 2011 roku. Lubi dziwić się światu. Marzy o własnych skrzydłach. Na razie pojawiają się one w snach, podobnie jak postacie z tekstów, które ma zilustrować. Mieszka z rodziną gdzieś na uboczu XXI wieku. Chciałaby kontynuować chlubną tradycję dziadka i pomalować kurnik swoim kurom – może w rupaki ?